Inspir@cje. Długo zastanawiałam się, jak opisać coś, co wymyka się słowom. Jak oddać te wszystkie odcienie, niuanse i impresje, które towarzyszą warszawskiej konferencji? Czy wiecie, że w słowie inspiracja znajduje się rdzeń pochodzący od łacińskiego słowa spirytus (=> duch, tchnienie, wiatr, powiew). Inspir@cje kryją więc w swoim źródłosłowie takie zjawiska jak łapanie oddechu, ożywianie nieożywionego, budzenie do działania tego, co uśpione lub bierne. Jeśli jeszcze przywołamy łacińskie tłumaczenie Biblii, gdzie czasownik inspiro pojawia się w kontekście stworzenia duszy człowieka, zaczyna nam się rysować to, co raz do roku ma miejsce w Warszawie.
Oddech
O edukacyjnym sensie Inspir@cji pisałam TUTAJ W tym roku zobaczyłam w tym spotkaniu jeszcze inne sensy, właśnie te lekko metafizyczne. Inspir@cje to okazja do złapania oddechu w codziennym szkolnym biegu. Czas, w którym można oderwać się od coraz czarn(ek)iejszej rzeczywistości i poczuć znów to, co nas zaprowadziło na ścieżki edukacji. Pasję i chęć dzielenia się nią z drugim człowiekiem. Nagle przestają liczyć się papiery, kierunki polityki oświatowej, durne rozporządzenia. Cały ten absurdalny młyn zostaje z tyłu, gdzieś poza drzwiami Oxford Tower, jakby jakaś magia broniła mu wstępu na Inspir@cje. Jest tylko edukacja i pasaj do przekazywania wiedzy. Jest czas na głęboki oddech i złapanie pod skrzydła wiatru , który pozwala robić swoje mimo wszystko. i śmiać się w nos decydentom.
Duch
Inspir@cje nie pozwalają wpaść w stan wyuczonej bezradności, w który próbują wepchnąć nauczycieli „twórcy” systemu. Swoim tchnieniem pobudzają do działania, dodają energii. Kolejne wystąpienia nie tylko są dawką konkretnej wiedzy, ale także dowodem na to, że dzięki współpracy i relacjom można robić swoje, niezależnie od „genialnych wizji” panów z Alei Szucha. Na Inspir@cjach prelegenci dzielą się swoim doświadczeniem, pomysłami, pokazują dobre praktyki. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, iż chodzi tutaj o typową konferencję szkoleniową. Chodzi raczej o ten spirytus – ducha, tchnienie, które płynie ze sceny do słuchaczy. Każdy z prelegentów to osobowość. Człowiek, dla którego edukacja jest drogą, poszukiwaniem, błądzeniem i odnajdywaniem. Nie stają przed audytorium po to, by pouczać lub objawiać nowe prawdy ex cathedra. Przygotowują swoje wystąpienia, aby podzielić się sobą – swoją wrażliwością, energią, potknięciami, eksperymentami. Dają innym to, co w nich najlepsze i najszczersze. Przy okazji pokazują, jakimi ścieżkami podążają – cytują swoje lektury, opowiadają o projektach, prezentują narzędzia i metody edukacyjne. Jednak cały czas, we wszystkim ważniejszy jest duch niż materia.
Tchnienie
Śmiechu nam trzeba na te dziwne czasy […]
nie okrutnego nie cynicznego
śmiechu mi trzeba bardzo ludzkiego
Nie jest tak, że uczestnicy Inspir@cji żyją w jakiejś bańce i nie doświadczają tego wszystkiego, co dotyka polską szkołę. Doświadczają i to nawet boleśniej niż inni. Nie jest łatwo w obecnej rzeczywistości pozostawać wiernym swoim ideałom i z uporem robić to, co uważa się za słuszne. I tu pojawia się śmiech. To tchnienie, które ożywia duszę i przezwycięża trudności. Dystans do rzeczywistości, serdeczny gest, żart, słowo wsparcia szepnięte w kuluarach pozwalają odzyskać godność, podnieść się spod sterty poniżających komunikatów płynących zewsząd do ludzi edukacji. Wiecie, co najbardziej wzruszyło mnie na tegorocznych Inspir@cjach? Jedna z uczestniczek podczas podsumowania powiedziała, że dzięki tej konferencji znów poczuła dumę z tego, że jest nauczycielką.
Wrażenie
Może jesteście zawiedzeni, że pisząc tekst o konferencji, nie opisałam żadnego wystąpienia, nie podałam żadnych nazwisk i nie podzieliłam się z Wami przykładami poznanych metod. Nic straconego. Nagrania wszystkich prelekcji z Inspir@cji będziecie mogli znaleźć na You Tube na kanale TerazEdukacja Możecie więc czerpać wiedzę bezpośrednio z wystąpień, bez filtra moich wrażeń i wiedzy. Pisząc ten tekst, chciałam opowiedzieć Wam o tym, czego nie odda żadne nagranie. Nie wracam co roku na Inspir@cje, by szukać wiedzy. Wracam tam, by poczuć tego niezwykłego ducha i moc wsparcia, którą dają relacje z ludźmi.
Ale pięknie! Ja też to czułam!
Oddałaś ducha/duszę/spiritus movens Inspir@cji. Z głębi swojej poruszonej duszy dziękuję!