Na to spotkanie czekałam prawie rok. Był to czas nauki, czytania fascynujących książek, rozmów z ciekawymi ludźmi i poznawania podejścia agile. Oczywiście, przyglądałam się „zwinności” w biznesie, bo tam została ona najdokładniej opisana i doczekała się wielu sprawdzonych metod pracy. Od pierwszej chwili wiedziałam, że jest to doskonały kierunek zmian dla edukacji, który wystarczy po prostu przenieść i zastosować. Agile doskonale wpisuje się bowiem w rozmaite alternatywne nurty edukacji, jest fundamentem, na którym warto budować myślenie o nowoczesnym kształceniu.
Dlatego właśnie z taką niecierpliwością czekałam na spotkanie z Willym Wijnandsem, współzałożycielem światowej inicjatywy „Agile in Education” i inicjatorem metody eduScrum. Willy to nauczyciel chemii i fizyki z Holandii. Do pracy w szkole dostosował proces zwinnego zarządzania – scrum i udowodnił nie tylko jego efektywność w zdobywaniu szkolnej wiedzy, ale także wartość tej techniki w kształtowaniu kompetencji kluczowych.
EduScrum to proces edukacyjny, w którym całkowicie odchodzi się od tradycyjnego modelu nauki. Zamiast typowej dla szkoły nakazowości pojawia się wolność i proces oparty na cyklach uczenia się. Mniej istotne stają się treści, a na pierwszy plan wysuwa się kultura uczenia się nawiązująca na każdym kroku do użyteczności zdobywanej wiedzy. Ważna jest informacja zwrotna i refleksja nad procesem, a ocena usuwa się w cień, będąc jednym z możliwych narzędzi sprawdzenia efektywności cyklu naukowego. EduScrum, idąc drogą podejścia agile, rezygnuje z kontroli na rzecz zaufania i przestrzeni do własnego rozwoju. Nie ma tu też miejsca na współzawodnictwo, gdyż proces ten opiera się na współpracy i pokazuje korzyści ze wspólnego uczenia się.
Na spotkaniu z Willym nie dowiedziałam się właściwie niczego nowego o procesie eduScrum, jednak spotkanie z prawdziwym pasjonatem nauczania było bardzo energetyzujące. Z drugiej strony uświadomiło mi, jak daleka jeszcze droga do wprowadzenia zwinnego podejścia do polskich szkół. Przede wszystkim wymaga ono całkowitej zmiany perspektywy nauczyciela, który musi przestać odgrywać główną rolę w procesie edukacyjnym i stać się cieniem towarzyszącym uczniowi w podróży po świecie wiedzy. Myślę, że to największa trudność w tradycyjnej szkole, w której to pedagog decyduje o tym, co, kiedy i jak się odbywa i przyzwyczajony jest do kontroli procesu edukacyjnego. Także uczniom wciśniętym w ramki systemu trudno odnaleźć się w procesie opartym na samoorganizacji, odpowiedzialności, samodzielności i refleksji nad swoim rozwojem. Zmiana zachowań i świadomości uczniów wymaga czasu i głębszego przeobrażenia całej placówki. Bardzo ciężko jest pracować zgodnie z podejściem agile w szkole, w której panuje myślenie feudalne [niebawem trochę o tym napiszę]. Uczniowie znajdują się w sytuacji schizofrenicznej, kiedy to na jednych zajęciach „wymaga się” od nich samodzielnego myślenia i daje przestrzeń do poszukiwań, a na następnych uczy się ex catedra i oczekuje pamięciowego wkuwania. Także rodzice nie są naszymi sprzymierzeńcami w pracy metodyką zwinną. Praca zgodnie z podejściem agile, zwłaszcza na początku, jest bardzo czasochłonna i robi wrażenie zabawy, z której nic nie wynika. Rodziców niepokoi fakt, że nauczyciel nie kontroluje sztywno procesu edukacyjnego, że nie ma klasycznych notatek w zeszytach, że dziecko samo decyduje, jak pracuje i jaką drogą dochodzi do rozwiązań.
Tak więc podejście agile to zmiana postaw wszystkich uczestników życia szkolnego i w każdym przypadku jest ona trudna. Jak pokazuje jednak przykład Willy’ego i wielu nauczycieli pracujących z powodzeniem eduScrumem – zmiana jest w nas i nie jest nieosiągalna 🙂
Jeśli zainteresował Cię proces eduScrum, koniecznie zajrzyj tutaj: