Sprawdzian z gramatyki wcale nie musi być nudny. Tym razem przygotowałam dla moich uczniów składniową sztafetę.
Najpierw była praca w domu. Uczniowie przygotowywali się do sprawdzianu, a ja wymyślałam zadania. Praca klasowa miała sprawdzić wiedzę z całej składni, tuz przed egzaminem gimnazjalnym, więc polecenia dotyczyły wszystkich aspektów tego działu gramatyki. Ułożyłam prawie 100 zadań – była teoria, zdanie pojedyncze, zdania złożone współrzędnie i podrzędnie, zdania wielokrotnie złożone, imiesłowowe równoważniki zdań, interpunkcja i wykresy. Nie stopniowałam trudności. Zadania łatwe i bardzo trudne poleciały do jednego worka. Można było mieć szczęście i trafiać w proste ćwiczenia lub zmagać się z prawdziwymi składniowymi potworami. Decydował los.
Fortunie też uczniowie zawdzięczali podział na 4 osobowe grupy. Każdy zespół otrzymał duży karton, flamastry oraz klej i wyszliśmy na boisko. Wszystkie pomoce (zeszyty,podręczniki i telefony zostały w sali.
Kartki szarego papieru przykleiliśmy do ściany sali gimnastycznej. Uczniowie ustawili się w sztafetę w odległości ok. 5 m. od tablic.
Pierwszy uczeń z każdej grupy podchodził do kartki, losował pytanie, przyklejał treść ćwiczenia do planszy i rozwiązywał zadanie. Mógł je zrobić całkowicie samodzielnie – wtedy drużyna zdobywała 3 punkty lub skorzystać z podpowiedzi swojej drużyny. Nie mógł jednak ani pokazać kolegom zadania, ani swojego dotychczasowego rozwiązania. Ponadto konsultacja kosztowała grupę stratę 1. pkt.
Kiedy uczeń skończył rozwiązywać swoje zadanie, biegł do zespołu i do gry wkraczała kolejna osoba. Wygrywał zespół, który w określonym czasie zdobył najwięcej punktów.
Uczniowie bardzo zaangażowali się w sztafetę i wzajemnie się motywowali – doping na ostatniej prostej nawet wywabił z gabinetu dyrekcję.
Niezwykłe było to, że w czasie, gdy jedna osoba rozwiązywała zadanie, reszta zespołu powtarzała materiał – za chwile to oni przejmowali pałeczkę i nie wiadomo było, na co trafią. Woleli się przygotować, dopytać kolegów, upewnić się.
Podczas konsultacji także pracowały całe grupy. W końcu wszystkim zależało, by zyskać jak najwięcej punktów!
Dużym zaskoczeniem dla mnie było to, że nawet bardzo słabi uczniowie rozwiązywali zadania, z którymi najprawdopodobniej podczas tradycyjnego sprawdzianu by sobie nie poradzili. Tutaj, motywowani przez grupę, z buforem bezpieczeństwa w postaci konsultacji, dawali sobie radę nawet z bardzo trudnymi poleceniami.
I najważniejsze – żadna z grup nie otrzymała oceny niższej niż 4. Każdy z uczniów rozwiązał po minimum 3 zadania, a więc zespół poradził sobie z 12 ćwiczeniami w pół godziny. Rekordziści rozwiązali 20 zadań i to poprawnie!