You are currently viewing „Lalka” niezbyt maturalnie

„Lalka” niezbyt maturalnie

"Lalka" na tapecie

„Lalka” to moje K2 i to w dodatku zimą. Nie wiem, ile razy ruszałam na wyprawę przez kolejne rozdziały. Nie zliczę, ile razy zawróciłam, pokonana przez Izabelkę.  Przeczytałam setki stron opracowań naukowych o dziele Prusa. Przestudiowałam różnej maści streszczenia i opisy, by przeżyć lekcje u profesora Cz. totalnie świrniętego na punkcie tej powieści. Na maturze pisałam o „Lalce”.  Ba! Na studiach popełniłam nawet jakąś pracę zaliczeniową o Warszawie. Mimo to „Lalka” nadal nie została zdobyta. 

Za każdym razem, gdy próbuję przebrnąć przez to arcydzieło pozytywizmu ogarnia mnie gombrowiczowska niemożność. Zwłaszcza, gdy na horyzoncie pojawia się Izabela i jej wielbiciel. Nie jestem w stanie tego zdzierżyć. „Lalka” znów  może obtrąbić zwycięstwo i z szyderczym uśmieszkiem patrzeć, jak usiłuję zrobić dobrą minę do złej gry, prowadząc lekcje. 

Przerobić "Lalkę"

Chcę się z Wami podzielić pewną inspiracją na lekcję. Wiem, że nie będę w tym zbyt wiarygodna. W końcu „Lalka” mnie pokonała… 

Lekcję zaczęłam od pracy na cytatach dotyczących życia Wokulskiego. Uczniowie, pracując w grupach, ustalali, czego dowiadujemy się o Stanisławie z fragmentów. Ponieważ każdy zespół dostał inny zestaw cytatów, kolejnym etapem było podzielenie się wypracowanym materiałem. Tutaj z pomocą przyszło myślenie krytyczne i rutyna kawusia.  

Następnie uczniowie mieli zbudować listę 20 kompetencji, które posiadał Wokulski. Tutaj pojawił się mały problem i trzeba było się podeprzeć przykładową listą umiejętności, bo młodzież miała trudność z odróżnieniem kompetencji od cech i wiedzy. W sumie to trochę przerażające, że przez 10 lat edukacji nikt nie przybliżył im tego tematu, że szkoła wciąż bazuje na  informacjach i nie docenia wagi kompetencji.

lalka

Wokulski aplikuje

Kiedy udało nam się zbudować listę mocnych stron Wokulskiego, przyszedł czas na najciekawsze zadanie. Wyszukałam w internecie ogłoszenia różnych firm poszukujących pracowników.  Wybrałam takie, w których wymienione były wymagania w stosunku do zatrudnianej osoby oraz opis stanowiska. Zadaniem uczniów było wcielenie się w postać Wokulskiego i przekonanie pracodawcy, że bohater jest najlepszym kandydatem na dane stanowisko. Musieli wziąć  pod uwagę wszystkie wymagania i udowodnić, że bohater „Lalki” je spełnia.

Przygotowując tę lekcję, nie bardzo miałam czas na wyszukanie ogłoszeń dopasowanych do bohatera. Prawdę mówiąc wybrałam pierwsze z brzegu z kategorii sprzedaż, finanse, inżynieria. W pierwszym momencie zadanie wydało się uczniom nie do zrobienia. No bo jak udowodnić, że gość żyjący w XIX w. spełnia wymaganie sprawnego posługiwania się pakietem Office? Co zrobić, gdy pracodawca poszukuje człowieka z wyższym wykształceniem? Jak spełnić wymaganie pasja do próbowania i oceniania produktów spożywczych?

Zadanie wymagało od uczniów nie tylko kreatywności, ale także bardzo dobrej znajomości lektury. Nie wystarczała tu wiedza z opracowania. Uczniowie dyskutowali, wyszukiwali przykłady w utworze, zastanawiali się, w jaki sposób udowodnić, że Wokulski posiada współczesne kompetencje. Ciekawym wyzwaniem okazały się wymagania pracodawców, które na pierwszy rzut oka zupełnie nie pasowały do bohatera „Lalki”.  Jak przekuć w zaletę introwersję, gdy firma szuka ekstrawertyka?

entrepreneur gc8aec5b03 1920

"Lalka" - po co?

Kiedy decydowałam, że postać Wokulskiego zrobię właśnie w ten sposób, miałam dużo wątpliwości.  Co z maturą? Co z utrwalonymi tradycją tematami? Jednak gdy zobaczyłam zaangażowanie uczniów, usłyszałam dyskusje i pomysły na rozwiązanie postawionych przed nimi problemów, moje lęki zniknęły.  Wiem, że  to był trafny wybór, bo moi uczniowie naprawdę się uczyli. Utrwalili treść lektury, ale przede wszystkim poćwiczyli ważne życiowo umiejętności. Nie mam pojęcia, co w tym zakresie dałoby im rozważanie, czy Wokulski był romantykiem czy pozytywistą 

Lista lektur obowiązkowych nie zachwyca. Często słyszę, że jest anachroniczna, nudna i przeładowana. Brakuje na niej tekstów, które mówią o współczesnym świecie. Dlatego też uważam, że trzeba robić wszystko, aby na tym, co mamy „przerobić”, uczyć myślenia o rzeczywistości, która nas dotyczy. Wtedy okazuje się, że warto przeczytać lekturę, bo pozwala dyskutować o ciekawych problemach. Uczniowie zaczynają dostrzegać sens w analizowaniu starych tekstów, jeśli widzą ich związek z własnym życiem.  

Dodaj komentarz