Poezja i Waterloo
Poezja i ósmoklasiści? Jak bardzo te pojęcia się wykluczają, wie tylko ten, kto próbował rozbudzić w zblazowanych nastolatkach miłość do wierszy. A jeśli jeszcze do tego dorzucimy opisy przyrody i Mickiewicza, przepis na klęskę gotowy. No bo jak zachwyca, skoro nie zachwyca?
Jak to zrobić, by ludzie ery Tik Toka dostrzegli piękno słowa? Jak rozbudzić ich wyobraźnię, by wyszła poza obraz przydomowego trawnika i ruszyła w przestrzeń stepów? Jak przekazać romantyczny obraz świata, by stał się zrozumiały na poziomie emocji? Trzeba nie lada fortelu, by spotkanie z poezją nie skończyło się kolejnym Waterloo. Mnie z pomocą przyszło myślenie krytyczne i ćwiczenia kreatywne.
Pierwsze starcie - rozbudzić wyobraźnię
Zajęcia rozpoczęłam rutyną myślenia krytycznego MOST 1. Wyświetliłam uczniom zdjęcie stepów, a ich zadaniem było dopisanie 3 słów, dwóch pytań i metafory lub porównania. Dwie minuty i już się zaczęło dziać. Pojawiły się pierwsze zapiski. Postanowiłam jednak pogłębić temat i zaprzęgłam do roboty kolejną rutynę – POMYŚL – ZNAJDŹ PARĘ – PODZIEL SIĘ.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym trochę tu nie pokombinowała. Uczniowie mieli za zadanie 3 razy połączyć się w różne pary i w określonym czasie wymienić się wynikami swojej pracy z rutyną MOST 1 i zapisać propozycje kolegi, jeżeli były inne niż jego. Tym sposobem po niespełna 10 minutach każdy miał w swoim zeszycie ok. 9 skojarzeń, kilka pytań i zestaw metafor/porównań. Kiedy zaczęliśmy o nich rozmawiać, nie mogłam się nadziwić, jak bardzo trafne były pomysły uczniów. Pojawiło się np. skojarzenie z Ukrainą, z morzem, tęsknotą.
Poczuć duszę romantyka
Jestem zdania, że poezja romantyczna wymaga zrozumienia ducha epoki. Wtedy łatwiej jest wejść w świat emocji i doznań bohatera lirycznego, łatwiej jest zrozumieć jego nastroje. Aby przybliżyć uczniom postawę romantyczną, wykorzystałam kolejną rutynę. Także i tym razem nie obeszło się bez modyfikacji. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko napisać, że zmianę wprowadziłam bardzo świadomie. Użyłam rutyny WIDZĘ – MYŚLĘ – ZASTANAWIAM SIĘ. Tym razem poprosiłam uczniów, aby zamiast „myślę” wpisali „czuję”. Teraz ich zadaniem było przyjrzenie się obrazowi Caspara Davida Friedricha Wędrowiec nad morzem mgły i wykonanie rutyny, ale z perspektywy postaci przedstawionej na obrazie.
Podczas prezentacji okazało się dość szybko, że emocjonalne stany romantyków wcale nie są „od czapy”. Uczniowie wcielając się w bohatera obrazu, dostrzegli uczucie wyobcowania, tęsknoty, indywidualizmu. Pojawiła się myśl o związku między pejzażem, a stanem emocji bohatera. Jedna z osób stwierdziła nawet, że postać z obrazu mogła zastanawiać się, czy nie rzucić się ze skały.
Dzięki rutynie bez wprowadzania teoretycznej charakterystyki epoki, udało nam się zidentyfikować ważne dla poezji romantycznej zjawiska – cechy bohatera romantycznego, przyroda czująca czy motyw pielgrzyma-wędrowca.
Tropem Mickiewicza
Tak przygotowaniu mogliśmy wreszcie udać się tropem wieszcza na Krym. Tutaj zastosowałam prostą metodę. Uczniowie otrzymali krótki tekst opisujący genezę Sonetów krymskich. Ich zadaniem było stworzenie mapy myśli zbierającej najważniejsze informacje. Tym sposobem uczniowie dowiedzieli się o podróży Mickiewicza na Krym, o Mirzie, o tematyce krymskiego cyklu poetyckiego. Pojawiło się pojęcie orientalizm
Rozbudzone wyobraźnia i emocje doskonale poradziły sobie z tekstem Stepów akermańskich. Analiza i interpretacja utworu przebiegła bardzo sprawnie, a rozumienie sonetu było pogłębione. Uczniowie nie mieli problemów z odkrywaniem sensów kolejnych strof. Ba! Byli podekscytowani tym, jak bardzo ich skojarzenia i metafory są podobne do obrazów opisanych w utworze. Bez trudu zauważyli i nazwali emocje podmiotu lirycznego ukazane w poszczególnych fragmentach wiersza, narysowali nawet wykres stanów emocjonalnych bohatera tekstu. Na tej podstawie na kolejnej lekcji napisali opis przeżyć wewnętrznych Mickiewicza podczas pobytu na stepie.
Poezja przemycona
Lekcja, którą opisałam, była dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Bardzo lubię techniki myślenia krytycznego i dość często stosuję rutyny na swoich lekcjach. Pierwszy raz mi się jednak zdarzyło, że narzędzia te pobudziły emocje uczniów i pozwoliły im wejść w niedostępny dotąd świat poetyckich doznań.
Dzięki rutynom w dość krótkim czasie udało mi się zrealizować obszerny materiał. Uczniowie zanalizowali i zinterpretowali utwór, poznali jego genezę, opisali emocje towarzyszące podmiotowi lirycznemu, powtórzyli opis przeżyć, stworzyli definicję sonetu. Byli aktywni, zaangażowani, a po lekcji powiedzieli, że ten Mickiewicz to nawet fajnie pisał 😀
PS. O zastosowaniu rutyn myślenia krytycznego możesz także przeczytać TUTAJ
Brawa! Dla nauczycielki i uczniów. Rutyny doskonale nadają się do pracy na polskim.