Praca zespołowa to jedna z podstawowych umiejętności, jakie musi posiąść człowiek, by…przeżyć. Od narodzin do śmierci skazani jesteśmy na życie w grupie. Bez niej – giniemy. Chcemy czy nie, jesteśmy zwierzętami stadnymi i wiele swoich potrzeb możemy realizować tylko poprzez kontakt z innymi ludźmi. Może nie musimy już organizować plemiennych wypraw na mamuty, ale wciąż potrzebujemy się grupować, by sprostać coraz większym wymaganiom współczesności.
Dlaczego grupa?
1. Epoka „ludzi renesansu” i omnibusów już się skończyła. Żaden człowiek nie jest w stanie przyswoić sobie całej wiedzy, nawet z jednej tylko dziedziny. Rozwój nauki i techniki już dawno przerósł nasze możliwości poznawcze i umiejętność świadomego wykorzystania naturalnego komputera,jakim jest mózg. Aby móc zyskać odpowiednio szeroką perspektywę, potrzebujemy połączyć swoją wiedzę z umiejętnościami innego człowieka. Tylko wtedy mamy szansę na realizację coraz bardziej skomplikowanych projektów. Nikogo już nie dziwią zróżnicowane zespoły w dużych korporacjach,składające się z fachowców z wielu dziedzin. W jednym pokoju pracują ze sobą inżynierowie i spece od marketingu, designerzy i materiałoznawcy. A wszystko po to, by zachować odpowiednio wysoką innowacyjność produktów.
2. Po czasach zachłystywania się wiedzą naukową i zachwytu nad siłą wykształcenia nagle zauważyliśmy, że dyplomy, tytuły i liczba przeczytanych książek, wcale nie musi się przekładać na sukces życiowy. Odkryliśmy umiejętności. I nagle okazało się, że w świecie technologii są one dużo ważniejsze niż czysta wiedza. Tę mamy na wyciągnięcie ręki w każdym smartfonie. Co z tego, że jesteś genialnym wynalazcą, jeśli nie potrafisz zaprezentować swojej pracy i znaleźć sponsora? Jaką wartość ma Twoje niezwykłe wyczucie estetyki, jeśli nie potrafisz go przełożyć na konkretny projekt sukni? I znów zespół okazuje się niezbędny. To dzięki grupie możemy tworzyć różnorodne struktury umiejętności,wykorzystywać doświadczenia i naturalne potencjały.
3. Ważnym elementem współczesnego świata jest innowacyjność. Nasza rzeczywistość zmienia się w zawrotnym tempie i ciągle potrzebuje nowości, kreatywnego wykorzystania zasobów. Grupa daje nam nieograniczone możliwości generowania pomysłów,zgodnie ze starą maksymą „co dwie głowy to nie jedna”. Pracując zespołowo, nie tylko łatwiej jest wymyślać nowe rozwiązania, ale też testować prototypy i wychwytywać błędy. Trudniej jest się zafiksować na jednym pomyśle i utknąć na jakimś etapie projektu.
Trudności grupowe
Patrząc na korzyści płynące z pracy zespołowej, nie dziwi,że znalazła się ona w kręgu zainteresowań edukacji i stanowi jedną z kluczowych form pracy. Przynajmniej w teorii. W praktyce już tak pięknie nie jest. Moje obserwacje wskazują na to,że jest to rodzaj pracy,który wcale nie jest tak często wykorzystywany na lekcjach. Wielu nauczycieli nie rozumie idei pracy zespołowej i boi się jej jak ognia. Często słyszę, że zajmuje za dużo czasu,że wprowadza chaos na lekcje, że jest głośno. Nauczyciele stosują pracę grupową , kiedy trzeba powyciągać oceny klasowym leserom. Wiadomo, usadzi się ich w grupie z prymusami i jakoś to będzie. Coś tam wspólnie nabazgrzą na kartce i będzie podstawa do wystawienia pozytywnej oceny.
Inną grupową porażką jest usadzenie uczniów w zespołach i…prowadzenie lekcji metodą tradycyjnego wykładu. Widziałam także „pracę grupową” z wykorzystaniem karty pracy, którą każdy uczeń robił sam z podręcznikiem. Gdzie sens,gdzie logika?
Kiedy rok temu na jednej z godzin wychowawczych rozmawiałam ze swoją klasą o metodach stosowanych na lekcjach, okazało się, że pracę zespołową stosuje tylko dwóch nauczycieli: geograf i ja. To samo potwierdziło się na warsztatach budowania zespołów,które prowadziłam w kilku szkołach – uczniowie nie byli przyzwyczajeni do pracy w grupie, trudno im było wykonywać wspólnie zadania. Gołym okiem widać,że praktyka nie dogania teorii.
Poszukiwania
Ucząc, pracowałam chyba wszystkimi możliwymi konfiguracjami grupowymi. I zawsze za najważniejsze wyzwanie uważałam podział klasy na zespoły. Próbowałam różnych metod – dobierania się uczniów samodzielnie w zespoły, budowania grup silnych i słabych, losowania, grup wsparcia, grup zmiennych – jednak zawsze mi coś przeszkadzało. Grupy samodzielnie tworzone przez uczniów są zawsze uwarunkowane towarzysko. Kiedy dzielimy zespoły losowo, często występują duże dysproporcje w pracy, jest sporo konfliktów, zdarza się, że uczniowie pracują w podobnych konfiguracjach osobowych. Grupy silne i słabe, mimo iż zmuszają słabsze osoby do pracy, uwydatniają też duże różnice w poziomie wykonania zadania, co nie służy atmosferze w klasie. I tak źle, i tak niedobrze.
Pierwsze olśnienie przyszło,gdy poznałam metodę design thinking . Oczarowało mnie w niej budowanie zespołów. Grupy projektowe w design thinking są bardzo zróżnicowane. Im bardziej, tym lepiej. Chodzi o to, by zbudować zespół o możliwie szerokich kompetencjach i doświadczeniach. W edukacji systemowej tworzenie grup zgodnie z filozofią DT jest właściwie nierealne. Uczniowie w jednej klasie mają podobne doświadczenia i kompetencje na zbliżonym poziomie. Zbudowanie zespołu zróżnicowanego wiekowo lub międzyklasowego jest natomiast trudne technicznie. Tak czy owak design thinking dało mi do myślenia i rozpoczęło poszukiwania i eksperymenty. Wciąż jednak brakowało mi narzędzia.
Pojawiło się ono wraz z techniką eduScruma. Obie metody i design thinking, i Scrum należą do metod zwinnego zarządzania, w których bardzo istotną kwestią jest właśnie budowanie zespołu projektowego. Ponieważ jednak eduScrum został dostosowany do specyfiki szkolnej i jest wykorzystywany w edukacji, znalazły się w nim rozwiązania, które sprawdzają się w klasie. Trzeba jednak pamiętać,że i eduScrum, i design thinking są metodami projektowymi,a więc nie nadają się na pojedyncze lekcje.
Tworzenie grup
W technice wyznaczania grup w eduScrumie wspaniałe jest to, że pracujemy na kompetencjach każdego ucznia. Narzędzie pomaga mu nie tylko uświadomić sobie swoje mocne strony, ale także podejść refleksyjnie do ich rozwijania. Można bazować na umiejętnościach posiadanych lub tych,które uczeń świadomie chce wzmocnić. Oczywiście, nie dzieje się to wszystko przy jednym projekcie,ale już kilkakrotne użycie metody, pozwala pracować nad samorozwojem dziecka.
Etap I
Rozdajemy uczniom listę kompetencji. Dla starszych dzieci może ona być bardziej skomplikowana, dla młodszych polecam uproszczoną listę rysowaną. Na tym etapie uczniowie pracują samodzielnie i tego naprawdę trzeba dopilnować.Przede wszystkim uczniowie podpisują swoje karty kompetencji na odwrocie. Następnie w pierwszej pustej kolumnie zaznaczają kropeczką pięć umiejętności, które ich zdaniem
mają najlepiej rozwinięte. W kolejnym kroku dzieci szacują poziom wybranych kompetencji liczbami od 1-5 (1-najlepiej rozwinięta, 5 najgorzej) i zapisują liczby obok kropek.
Etap II
Teraz wybieramy (losujemy) spośród uczniów tylu, ile grup chcemy utworzyć. To ci uczniowie będą twórcami zespołów. Ważne jest to, że nie pełnią oni roli lidera. W metodzie eduScrum nazywani są Scrum Masterami i mają ściśle określone zadania podczas całego projektu.
Prosimy eduScrum Masterów, by na chwilę wyszli z sali. W tym czasie zbieramy karty kompetencji od pozostałych uczniów, mieszamy je i rozkładamy tak, by nie było widać nazwisk. Zapraszamy eduScrum Masterów do sali. Ich zadaniem jest dobrać sobie jak najbardziej zróżnicowany zespół na podstawie kart kompetencji. Wybierają członków swoich grup po kolei,po jednej osobie. Tym sposobem mamy gotowe zespoły projektowe. Karty kompetencji przechowuje nauczyciel.
Oczywiście, ideałem jest uniknięcie powiązań towarzyskich, ale dzieciaki potrafią świetnie obchodzić system. Z doświadczenia mogę Wam jednak powiedzieć,że szybko się tego oduczają, o ile rozmawiamy z nimi i tłumaczymy sens wyboru pod względem kompetencji.
Etap III
Następuje już po zakończeniu projektu. Warto wrócić wtedy do kart kompetencji i omówić,na ile zdolności różnych osób przydały się w działaniach grupy. Uczniowie powinni podzielić się refleksją o tym, jak praca wpłynęła na rozwój poszczególnych umiejętności i jakie jeszcze kompetencje wykorzystali (poza tymi,które zaznaczyli na początku).
Polecam Wam tworzenie grup przy pomocy listy kompetencji. Oprócz tego, że jest to kolejny sposób doboru zespołów, to jeszcze otwiera przestrzeń do pracy wychowawczej nad świadomym samorozwojem naszych uczniów. Musicie liczyć się jednak z tym, że wszystkie metody i narzędzia projektowe są czasochłonne, wymagają omówień i chwili refleksji. W naszym codziennym pędzie bardzo trudno o takie coachingowe podejście. Jeśli jednak spróbujecie,gwarantuję,że efekty przyjdą same i miło Was zaskoczą.