W tym roku znalazłam się w gronie szczęśliwców, którzy dostali godziny na zajęcia dodatkowe. Spojrzałam na plan klas, które uczę i od razu przeszły mi pomysły na wszelakiej maści koła naukowe. Nie ma opcji, żeby ktoś po 8 – 9 lekcjach miał jeszcze czas i ochotę na coś, co wymaga systematycznej pracy i myślenia. Postanowiłam zatem zaproponować uczniom zajęcia pod tajemniczą nazwą Laboratorium Artystyczne (LabArt). Wymyśliłam sobie, że podczas tych spotkań będziemy eksperymentowali z różnymi rodzajami sztuki, bez spiny, czy coś z tego wyjdzie, czy nie.
Ważne dla mnie było to, aby przez kolejne 1,5 godziny uczniowie nie siedzieli w ławkach i aby ten czas pozwolił im na chwilę odpoczynku i oderwania się od codziennych obowiązków. Dlatego też na LabArt dużo jest miejsca na bycie z samym sobą, wyciszenie, relaks oraz ćwiczenia odprężające i rozluźniające. Takimi elementami zawsze rozpoczynamy i kończymy zajęcia. Poza tym to zajęcia nastawione na kreatywność i nieograniczoną swobodę rozwiązań. Nie ma złych odpowiedzi. Nie ma głupich pomysłów. Tworzymy.
Ostatnio połączyliśmy emocje i sztukę współczesną. Pomysł na zajęcia podsunęła mi Dorota Kujawa-Weinke (polecam blog). Dorota, rzucając jajkiem, uczyła, czym jest interpretacja. Dzięki jej wpisowi, przypomniałam sobie, jak wykorzystywałam jajka w spektaklu „Show” i postanowiłam odświeżyć patent. Oto co z tego wyszło.
Etap 1 – Wydmuszki
Poprosiłam uczniów, by na zajęcia przynieśli wydmuszki z jajek i bristol. Nie wyjawiłam celu, więc tym większe wzbudziłam zainteresowanie. Uczestnicy zajęć przez cały tydzień usiłowali mnie podpytać, po co im puste skorupki 🙂
Etap 2 – krąg emocji
Zajęcia zaczęliśmy jak zawsze w kręgu. Zaczęliśmy od tego, z jakim nastawieniem zaczynamy zajęcia. Następnie rozmawialiśmy o tym, czym są emocje? Czy są nam potrzebne? Czy są w ogóle złe emocje? Następnie wyświetliłam uczniom listę emocji. Byli zaskoczeni, że jest ich tak wiele, dużo więcej niż pokazuje animacja „W głowie się nie mieści”. Rozmawialiśmy o różnicach między emocjami, tym czym się różnią od siebie np lęk i wściekłość, obawa i lek. Uczniowie musieli zastanowić się, jak przeżywany poszczególne odczucia.
Etap 3 – moja emocja
Wszyscy uczestnicy zajęć wylosowali po jednej emocji. Starałam się, by były one możliwie zróżnicowane, aby dzieciaki się wzajemnie nie sugerowały. Pierwsze ćwiczenie polegało na tym, by przypomnieć sobie sytuację, w której przeżywali taką emocję. Uczniowie położyli się na ziemi, zamknęli oczy i starali się wczuć, w to, co mówiłam. Przypominali sobie, jak się czuli, jak zachowywało się ich ciało pod wpływem emocji, jakie trzy kolory przypisaliby temu uczuciu.
Następnie każda osoba dostała podwójną stronę gazetową. Zadaniem uczestników było pokazanie za pomocą tego rekwizytu wylosowanej emocji. Staraliśmy się możliwie różnicować działania, tak aby każdy w trochę inny sposób potraktował gazetę.
Etap 4 – kolory
Nadszedł czas na najciekawsze działanie. Wreszcie przydały się wydmuszki. Zadaniem uczniów, było napełnienie 2 -3 jajek takimi kolorami farb, jakie jego zdaniem najbardziej pasują do danej emocji. Kolory mieliśmy ograniczone do podstawowej palety.
Uczestnicy zajęć mieszali farby i za pomocą strzykawek tworzyli wydmuszkowe bomby.
W tym czasie rozmawialiśmy też trochę o znaczeniu kolorów, ich symbolice. Okazało się, że dzieciaki mają na ten temat całkiem sporą wiedzę.
Etap 5 – tworzenie emocji
Gdy już wydmuszki były gotowe, wyszliśmy na boisko, gdzie rozłożyliśmy na ziemi bristole. Pozwoliłam przynieść dowolny kolor, ale nie wiem, czy nie ciekawiej by było, gdyby ograniczyć kolorystykę do kilku barw. Spróbuję następnym razem ;D
Zadaniem uczniów było rozbić wydmuszki o karton. Nie muszę chyba pisać, ile radochy sprawiło dzieciakom rzucanie jajkami o ziemię! Niektórzy deptali swoje wydmuszki, rozgniatali rękoma. Zadanie spełniło swoją rolę – uczestnicy do rzutu dokładali okrzyk powiązany z wylosowaną emocją i sytuacją z ostatniego tygodnia w szkole, np. Było mi bardzo smutno, gdy pani od biologii skrytykowała mój rysunek. Bawiliśmy się super. Jeśli będziecie korzystać z tego pomysłu, pamiętajcie, aby znaleźć miejsce, które można ubrudzić. Także uczniowie muszą być odpowiednio przygotowani – mieć ciuchy, które można wyświnić (u nas jedna z dziewczyn stała się przez przypadek częścią dzieła swojego kolegi).
Etap 6 – interpretacja
Zajęcia zakończyliśmy w sali. Każdy z uczniów miał za zadanie w kilku słowach zinterpretować swoje dzieło, biorąc pod uwagę jego tytuł (nazwę emocji), powstały wzór oraz kolorystykę (farb i bristolu). Można było puścić wodze fantazji, wcielić się w artystę, którzy przekonuje krytyków, że to, co mają przed sobą, to nie plama z farby, ale poważne dzieło, za którym stoi głęboki sens.
Etap 7 – na zakończenie
Na koniec zajęć każdy mówił krótko, jakie emocje towarzyszyły mu podczas zajęć. Były więc radość, zaciekawienie, duma, zniecierpliwienie, zaskoczenie, energia, entuzjazm i wiele wiele innych 🙂
Etap 8 – tajemnica
Kolejny etap pracy z powstałymi dziełami sztuki pojawi się na najbliższych zajęciach. Ale to na razie wielka tajemnica 🙂