Któż z nas nie zna Walta Disney’a, legendarnego twórcy ponadczasowych animacji, które od 95 lat kształtują dziecięca wyobraźnię? Na pewno wielokrotnie korzystaliście z jego dokonań podczas zajęć edukacyjnych. Niewiele osób jednak wie, że Walt Disney jest twórcą bardzo ciekawej metody, za pomocą której można rozwijać kreatywność i uczyć myślenia projektowego.
Co to jest metoda Disney’a?
Podobno w swoim domu Walt Disney miał trzy specjalne pokoje, które służyły mu właśnie do pracy opisywaną tutaj metodą. Dziś technikę tę bardzo chętnie stosują szkoleniowcy firmowi, trenerzy coachingu czy twórcy reklam. Nie oznacza to jednak, że jest to metodologia bardzo skomplikowana i nie można jej zastosować w przedszkolu. Można.
Strategia Disney’a wykorzystywana jest do planowania realizacji celów, projektów, przedsięwzięć oraz do poszukiwania niebanalnych rozwiązań problemów. Można ją stosować, jeśli naszym uczniom brakuje kreatywności, kiedy nie wiedzą, jak rozwiązać jakieś zadanie. Narzędzie to dobrze sprawdza się wtedy, gdy zadania wydają się nierealne lub kiedy dzieciaki mają dużo pomysłów, ale nie potrafią ich wdrożyć.
Trzy pokoje Disney’a
Metoda Disney’a pozwala spojrzeć na zagadnienie z trzech różnych perspektyw, które jednocześnie są trzema etapami planowania realizacji celu. Te perspektywy to właśnie „pokoje Disney’a”: Marzyciel, Realista i Krytyk. Osoba/grupa używająca strategii Disney’a przyjmuje po kolei te perspektywy i w ten sposób generuje krok po kroku kreatywne rozwiązania.
Marzyciel
Jest odpowiedzialny za generowanie pomysłów w powiązaniu z zadaniem, które jest do wykonania. Nie oznacza to jednak, że pomysły mają być realne. Wręcz przeciwnie – można puścić wodze fantazji i poszukać rozwiązań zupełnie szalonych, niestandardowych i niemożliwych do realizacji. Przybierając perspektywę Marzyciela warto koncentrować się na swoich marzeniach i pragnieniach. Pomocne mogą być tu pytania: Czego chcę? Jaki jest mój cel? Co chcę zrobić? Kim chcę być? Jakie korzyści odniosę? Kto jeszcze odniesie korzyści?
Krytyk
Krytyk zajmuje się określaniem słabych stron wygenerowanych pomysłów oraz wskazuje poziom ryzyka. Jego zadaniem jest wskazywanie rzeczy, które mogą pójść „nie tak”, miejsc newralgicznych.Krytyk powinien „czepiać się” wszystkiego na wyrost, być przedstawicielem czarnowidztwa i paniki. Dzięki temu będzie w stanie wskazać największe niebezpieczeństwa wynikające z naszych pomysłów. Pomocą w roztaczaniu czarnych scenariuszy mogą być pytania: Co się nie uda? Co może mnie zaskoczyć? Jakie pułapki na mnie czyhają? Kto coś straci, jeśli osiągnę swój cel? Kto będzie się sprzeciwiał?
Realista
Zadaniem realisty jest wypracowanie rozwiązań możliwych do wdrożenia w życie. Zbiera on wszystkie wizje, oceny pozytywne i negatywne, przygląda się „mieliznom” i, korzystając z całej tej wiedzy, tworzy realny plan realizacji celu. Towarzyszą mu przy tym następujące pytania: Jak to zrobię? Jakie zasoby posiadam? Jakich zasobów potrzebuję? Kto będzie zaangażowany w projekt oprócz mnie? Ile to będzie kosztować? Ile czasu zajmie? Po czym poznam, że osiągnąłem cel?
Przestrzeń i kotwica
W działaniu metodą Walta Disney’a duże znaczenie ma przestrzeń. Sam twórca strategii podczas pracy nad nowym projektem przechodził ze swoimi współpracownikami przez 3 pomieszczenia – marzeń, krytyki i realizmu. Nie musimy mieć do dyspozycji aż takich przestrzeni, by pracować sposobem twórcy Myszki Miki. Wystarczy, że będą to trzy osobne kąty sali, zaaranżowane zgodnie z daną rolą lub trzy stoliki z odpowiednimi „rekwizytami”. Wchodzenie w nową przestrzeń ma pomagać kotwiczeniu stanu, czyli lepszemu wejściu w rolę marzyciela, krytyka lub realisty.
Kotwiczenie jest niezwykle ważne w pracy sposobem Disney’a. Żeby osiągnąć efekt i dojść do kreatywnych rozwiązań, trzeba całym sobą przyjąć perspektywę danej osoby. Oznacza to, że musimy na chwilę wyłączyć własne poglądy związane z projektem, nasze przekonania i „na zimno”, patrząc przez konkretny pryzmat przyjrzeć się zadaniu. To chyba najtrudniejsze w działaniu tą strategią.
Mam nadzieję, że ten wpis przybliżył Wam metodę Walta Disney’a i zachęcił do zastosowania jej w edukacji. Jak? O tym w kolejnym wpisie :)TUTAJ