Kiedy pracowałam w gimnazjum, rzadko pochylałam się nad nauką pisania opowiadania. Może miałam szczęście, ale moi uczniowie raczej nie mieli problemu z tą formą wypowiedzi. Pisali poprawnie zbudowane historie, dawali sobie radę na egzaminach. Jeśli w ogóle zaglądaliśmy do opowiadań, to raczej w kontekście kreatywnego pisania i wychodzenia poza szablon. Reforma edukacji sprawiła, że opowiadania stały się częścią arkusza egzaminacyjnego, a uczniowie nie bardzo przykładają się do opanowania tej umiejętności. Egzamin jest daleko, zdąży się.
W tym roku dostałam nowe klasy siódme. Okazało się dość szybko, że pisanie to, delikatnie mówiąc, ląd nieznany. Uczniowie mają problem z formułowaniem zdań, a konstrukcja opowiadania to istna enigma. W pierwszym momencie wpadłam w panikę, ale później przypomniałam sobie o metodzie szkieletu historii (pisałam o niej tutaj)
Gra w szkielet
Zaczęliśmy od prostego ćwiczenia. Uczniowie losowali karty z poszczególnymi elementami szkieletu historii i „grali” w opowieść. Osoba, która miała kartę z pierwszym zdaniem, wyrzucała ją na środek i przedstawiała reszcie początek historii. Następnie osoba z kartą 2,3,4 itd. Uczniowie musieli reagować na zmiany i dostosowywać pomysły tak, aby powstała spójna opowieść. Było przy tym mnóstwo śmiechu i radości.
Historia na ścianie
Uczniowie nadal pracowali w grupach. Wspólnie tworzyli szkielet historii, kończąc zdania i każde z nich zapisując na osobnej kartce. Następnie sklejali kartki i prezentowali sobie nawzajem swoje opowieści ustnie. Słuchacze dawali autorom informację zwrotną na temat przedstawionej historii – jej spójności, zainteresowania, jakie budzi, puenty.
![20190905 142226](https://monikarokicka.com/wp-content/uploads/2021/03/20190905_142226.jpg 360w, https://monikarokicka.com/wp-content/uploads/2021/03/20190905_142226-169x300.jpg 169w)
Zawijanki
Innym ćwiczeniem były tak zwane zawijanki. Na początku ustaliliśmy elementy świata przedstawionego – bohatera, miejsce, czas, sposób narracji. Następnie uczniowie, każdy na swojej kartce zapisywał pierwsze zdanie, zawijał i podawał koledze po prawej. Ten pisał drugie zdanie, zawijał i podawał dalej itd. W końcu powstawało kilka pomieszanych historii, których czytanie było okazją do śmiechu, ale też do rozmowy o logice wywodu w opowiadaniu i o jego konstrukcji.
Spinacz spotyka korek
Uczniowie pracowali w parach, kończyli zdania szkieletu i zapisywali je w zeszytach. Tym sposobem powstały streszczenia opowiadań. Do tego ćwiczenia wykorzystałam proste metody treningu kreatywności. Uczniowie losowali małe przedmioty (np. spinacz, korek, piórko, kamyk etc.) oraz karteczkę z nazwą miejsca. Na tej podstawie tworzyli szkielet. Później na forum omawialiśmy kilka z nich i rozmawialiśmy, co sprawiło, że jedne opowiadania są ciekawsze, a inne mniej. Wskazywaliśmy w streszczeniach punkt kulminacyjny oraz puentę i dyskutowaliśmy nad tym, jak te dwa elementy budować, aby opowiadanie było zaskakujące i możliwie ciekawe.
Opisy
Uczniowie nadal pracowali w parach. Między poszczególne elementy szkieletu wpisywali 3-4 zdaniowe opisy i całość historii zapisywali w zeszytach. Nagle okazało się, że nawet dzieci o niskich kompetencjach humanistycznych, są w stanie stworzyć 30 zdaniowe opowiadania, o logicznej konstrukcji i ciekawej treści.
Obraz historii
Tym razem przeszliśmy do pracy indywidualnej. Kolejną inspiracją do pisania opowiadania były karty ze zdjęciami (można wykorzystać też Dixit). Uczniowie losowali zdjęcie i na jego podstawie najpierw tworzyli szkielet historii, a następnie całe opowiadanie. Warunkiem tutaj było to, żeby opisy wstawiane miedzy elementy szkieletu miały objętość minimum 5 zdań. Uczniowie musieli wykorzystać też różne rodzaje opisów – opis osoby, przedmiotu, przeżyć wewnętrznych.
![20190906 0929021 rotated](https://monikarokicka.com/wp-content/uploads/2021/03/20190906_0929021-rotated.jpg 640w, https://monikarokicka.com/wp-content/uploads/2021/03/20190906_0929021-rotated-300x169.jpg 300w)
Szkielet dla zaawansowanych
To etap, który wprowadzam osobom o większym potencjale humanistycznym, dla których szkielet historii jest gorsetem ograniczającym ich kreatywność. Dzielę klasę na dwa zespoły. Zespół 1 to osoby o mniejszych możliwościach, które potrzebują do pisania schematu. Pracują one na podstawowym szkielecie historii i po prostu wykonują różne wprawki, by zapamiętać schemat konstrukcyjny opowiadania. Korzystam tu z różnych metod kreatywnych, a także z tematów zadań egzaminacyjnych. Zespół 1 po prostu pisze szkielety, a później rozwija je o opisy, ewentualnie proste dialogi.
Zespół dwa natomiast pracuje już bez szkieletu, czyli nie musi korzystać ze zdań do dokończenia. Uczniowie muszą tylko pamiętać, by wprowadzić 3 elementy – przerwanie rutyny, punkt kulminacyjny i puentę. Przed rozpoczęciem pisania planują sobie te 3 elementy, a następnie w dowolny sposób piszą opowiadanie. Otrzymują również zadania, które pozwalają na zaburzenia chronologii. Jednym z nich jest zaczynanie opowiadania od końca lub pisanie kreatywnych wstępów.
![20190906 092615 rotated](https://monikarokicka.com/wp-content/uploads/2021/03/20190906_092615-rotated.jpg 640w, https://monikarokicka.com/wp-content/uploads/2021/03/20190906_092615-rotated-300x169.jpg 300w)
Ze szkieletem czy bez?
Szkielet historii to świetne narzędzie, które zwraca uwagę uczniów na konstrukcję opowiadania. Ma on jednak (jak każda metoda) swoje zalety i wady. Największą zaletą szkieletu historii jest to, że dla uczniów mającym trudności z pisaniem jest prostym narzędziem, dzięki któremu mogą stworzyć poprawną pracę. Uzupełnianie schematu jest dla nich łatwiejsze niż samodzielne panowanie nad konstrukcją pracy, a 3-4 zdania opisu mniej przerażają niż opowiadanie na 250 słów. Nagle okazuje się, że napisanie pracy egzaminacyjnej to wcale nie jest trudna sprawa, a czysta kartka przestaje paraliżować.
Inaczej jest z uczniami o większych zdolnościach literackich. Dla nich szkielet jest ograniczający i może spowodować, że uczeń napisze dużo gorszy tekst, niż ten, który stworzyłby idąc na żywioł. Dlatego też w ostatnim etapie prac ze szkieletem dzielę klasę na zespoły. Uczniom zdolniejszym pozwalam na eksperymenty i pisanie z pominięciem „szkieletu”. Zwracam tylko uwagę na konieczne elementy konstrukcji. Uczniowie słabsi – utrwalają szkielet i pracują wyłącznie na nim. Uczą się pisać prace z lektur tak, by korzystać z tej metody. Czasem dostają zadania, by na podstawie gotowego tekstu (np. noweli) stworzyć szkielet (streszczenie). Rama opowiadania daje im poczucie bezpieczeństwa i sprawia, że dają radę pisać dłuższe prace.